Niestety wciąż jeszcze spotykamy się z powielaniem stereotypów - co kobiece, a co męskie. Równouprawnienie spowodowało, iż „mamy pozwolenie” uczyć się, pracować, mieć coś swojego poza domem i dziećmi... ale czy rzeczywiście żyjemy tak, jak byśmy chciały?
W większości domów zauważa się odmienne sposoby wychowywania dzieci różnych płci. Dziewczynkom wmawia się, że mają być delikatne, łagodne, spokojne i uśmiechnięte, powinny bawić się lalkami, sprzątać zabawki, które też zwykle kojarzą się z obowiązkami domowymi.. Chłopcy mają więcej swobody: biegają, mogą być zdecydowanie bardziej energiczni, rozrabiają, ich zabawki są z góry przeznaczone zwykle dla chłopców, np. samochody, różnego rodzaju modele do sklejania, zestawy majsterkowicza, no i niech przypadkiem nawet nie zerkają w stronę lalek! Nie mają prawa okazywać emocji, wychowywani są na „twardzieli”.
W sklepach są widoczne podziały na to, co dla chłopców, a co dla dziewcząt. Na półkach przeważają rzeczy w dwóch kolorach: niebieskim i różowym.
I od małego uczymy nasze dzieci podziału na typową kobiecość i męskość. Oczywiście trzeba umieć odróżnić obie płci, jednak nie należy przesadzać.
Dziewczynki niekoniecznie muszą czuć się dobrze w różowych sukienkach, podczas gdy wolałyby nosić niebieskie spodnie. Sprawa dotyczy również obowiązków domowych. Dlaczego to siostrzyczka sprząta zabawki, a braciszek ma zawsze posortowaną przez mamę bieliznę?
W życiu zawodowym kobiety dyskryminowane są ze względu na swoją płeć i rolę, jaką mają spełniać w rodzinie – rolę matki. Pracodawcy boją się przyjmować do pracy młode kobiety, bo przecież niedługo urodzą dzieci i pójdą w ciąży na zwolnienie lekarskie, a później na urlop macierzyński. Młode matki z małymi dziećmi też nie mają zbyt dużych szans, ponieważ kiedy dziecko zachoruje, wciąż nie będzie ich w pracy. Poza tym wiele kobiet nie zdaje sobie sprawy z tego, iż pytanie o planowanie dzieci czy już ich posiadanie na rozmowie kwalifikacyjnej jest niezgodne z prawem. Z kolei kobiety po 40 są już „za stare”. Przecież niedługo okres menopauzy, burza hormonów i pogorszenie zdrowia. To kiedy możemy pracować? Prędzej na stanowisko kierownika w większości przypadków zatrudni się mężczyznę niż kobietę.
Pamiętajmy jednak, że to właśnie w dużej mierze nasza wina - wina kobiet. To my pozwalamy na takie traktowanie, jesteśmy często zbyt miłe i nie potrafimy postawić na swoim. Na pytanie „czy jest Pani w stanie poradzić sobie z wyzwaniami na stanowisku kierowniczym?” częściej odpowiemy łagodnym tonem „zrobię wszystko co w mojej mocy”, „postaram się”, podczas gdy mężczyzna, nawet mniej kompetentny, stanowczo wyrazi swą pewność siebie i dzięki temu będzie bardziej wiarygodny.
Sprawa dotyczy również podziału obowiązków domowych. Kobiety chcą - więc pracują. Ale niestety po powrocie z pracy czeka na nie bałagan, stos naczyń czy góra brudnej bielizny do prania. A gdzie czas dla siebie?
I tu znowu wina po części leży po stronie kobiet. To właśnie sposób wychowania chłopców przez nadopiekuńcze matki sprawia, że mężczyzna nie wie, gdzie są skarpetki, nie umie odkurzyć mieszkania czy zwyczajnie nie czuje potrzeby pomocy swojej partnerce: „przecież to babska robota”. Nic w tym dziwnego, skoro wszystkie te prace wykonywała mama.
Tylko my możemy to zmienić. Wyróbmy w sobie nawyk „walki” o równość, przynajmniej w takim stopniu, aby znaleźć czas na odpoczynek, plotki z przyjaciółką czy ulubioną lekturę.
I nie chodzi tu o toczenie wojny z mężczyzną, ale o jasne i stanowcze postawienie sprawy, wyznaczenie granic, podział obowiązków. Starajmy się wychowywać dzieci w miarę możliwości bez drastycznych podziałów na to, co wypada dziewczynkom, a czego nie powinny robić. Jeśli mają ochotę pomagać tacie w naprawianiu usterek, to nie wyganiajmy ich do lalek. To samo dotyczy chłopców. Nic na siłę. Dzieci same będą wiedziały, co je bardziej interesuje.
Zmieńmy również nastawienie pracodawców. Pokażmy im, że jesteśmy tak samo wartościowe, jak mężczyźni. Tak samo chcemy pracować i spełniać się zawodowo. Często jesteśmy nawet bardziej odpowiedzialne, uporządkowane i sumienne właśnie dzięki roli, jaką przyszło nam spełniać - roli bycia matką.